Zaledwie po dziewięciu tygodniach od wysiewu nasion można cieszyć się-smakować pyszne własne sałaty, tu na zdjęciu rzymska. Wysiałam ją osiemnastego kwietnia- teraz swym kolorem i smakiem mnie zachywca. Nie tworzy okrągłej główki a raczej pionowe zwarte serca. Jest bardzo smaczna, krucha i chrupiąca. Warzywa liściowe, do grupy której należy sałata, udają się też w uprawie pojemnikowej, czyli mogą zdobić tarasy i balkony- mogą zastąpić rośliny jednoroczne lub rosnąć razem z nimi. Sałaty nie są wymagające w uprawie, do nawożenia wystarczy im kompost, ewentualnie (interwencyjnie) płynny rozcieńczony roztwór bogaty w azot z gnojówki z pokrzywy.
Warzywa liściowe należą do kilku rodzin botanicznych. Charakteryzuje je krótki okres wegetacji. Mogą być uprawiane jako przedplon, poplon i współrzędnie. Do grupy tej należy też: szpinak, boćwina czy cykoria liściowa.
środa, 26 czerwca 2013
wtorek, 25 czerwca 2013
Zapachy ogrodu
Lato daje nam naręcza pięknych i pachnących kwiatów wprost z ogrodu czy łąki. U mnie w wazonach goszczą teraz piwonie, ostróżki, kocimiętki i pędy z kwitnącymi powojnikami.
Kocimiętka jest alternatywą dla lawendy- kwitnie dłużej, jest równie niewymagająca a po przycięciu przekwitłych pędów kwiatostanowych zakwita ponownie. Utrzymuje się bardzo dobrze w wazonie.
Kocimiętka jest alternatywą dla lawendy- kwitnie dłużej, jest równie niewymagająca a po przycięciu przekwitłych pędów kwiatostanowych zakwita ponownie. Utrzymuje się bardzo dobrze w wazonie.
Kwiaty w ogrodzie z pożytkiem dla pszczół, no i oczywiście dla nas.
kwiaty jadalne- cdn
Czy piliście kiedyś sok z kwiatów czarnego bzu ?
Nie rośnie w moim ogrodzie jego kwiaty zebrałam na skraju lasu. Czyściutkie bez objawów żerowania owadów- czyli trochę pracy mniej. Po przemyciu i odwirowaniu w wirówce obskubałam małe białe niezwykle aromatyczne kwiatki. Dodałam je do gorącego syropu, który przygotowałam łącząc i gotując: 1 litr wody, 25 dag ksylitolu oraz wyciśnięty sok z cytryny. Pozwolę przeniknąć aromatom przetrzymując syrop z kwiatkami przez 2-3 dni. Następnie przeleję przez drobne sitko aromatyczny syrop, zagotuję ponownie już bez kwiatków i przeleję do wyparzonych butelek.
Jaki to cudny smak i aromat- przekonajcie się sami.
Na zdrowie
piątek, 21 czerwca 2013
Taki-szybki deser
Gdy zostają nam jabłka i powoli zaczynają więdnąć przygotowuję z nich na szybko ciepły deser.
Kroję obrane jabłuszka na cząstki, podsmażam krótko na maśle klarowanym, dodaję łyżkę miodu, łyżkę płatków migdałowych na koniec posypuję mrożonymi owocami żurawiny i już nie smażę.
Kroję obrane jabłuszka na cząstki, podsmażam krótko na maśle klarowanym, dodaję łyżkę miodu, łyżkę płatków migdałowych na koniec posypuję mrożonymi owocami żurawiny i już nie smażę.
Gotowe
Lubię masło klarowane używać jako przyprawy, tak przyprawy, pomimo tego,że służy mi ono do podsmażenia to jego nadrzędną rolą jest wzmocnienie smaku. Pozwala również lepiej wchłonąć witaminki z pożywienia. Masło takie jest idealne do przgotowania warzywnych deserów- na przykład: deser z podsmażonej młodej marchewki czy podsmażane młodziutkie strąki groszku cukrowego. To są warzywne deserki, bo warzywa tak przygotowane emanują słodyczą.
środa, 19 czerwca 2013
zielony supermarket i bierz co chcesz
19 czerwca- dzień jak co dzień. Czyżby? Jest w dniu dzisiejszym coś ważnego, dziś odbywa się premiera książki ( bardzo lubię książki- to jedyna rzecz, na którą potrafię bez opamiętania wydawać pieniądze- jakby rozrzutnie). Super książka dla zielonych " Dzika kuchnia" książka o tu-klik -:). Jej autor dr Łuczaj- o sobie, może o nim słyszeliście, to jego kolejna książka, która ma dziś swą premierę. Ja jestem jej bardzo ciekawa, gdyż oprócz listy jadalnych roślin dziko rosnących będą również przepisy na dania- na przykład: krupnik z nasion babki, powidła z czeremchy, gołąbki zawijane w liście funkii, powidła z czeremchy; brzmi znajomo znacie te rośliny? . W książce są również ryciny, które pokazują budowę roślin- bardzo pomocne są one do oznaczania roślin. To taki jakby przewodnik po "dzikim świecie", po świecie przyrody, po łące, po lasach. Oprócz opisów i przepisów również informacje dotyczące właściwości leczniczych poszczególnych roślin. Super, jak dla mnie książka obowiązkowa do mojej biblioteczki, ba obowiązkowa na podorędziu.
Teraz już wiecie dlaczego na mych zdjęciach dziś- szczaw w roli głównej. Zerwany na łące przydał się do przygotowania zupy szczawiowej z jajeczkiem. Jaka to pyszna zupka, gdy żar się z nieba leje- wprost idealna na takie dni. Ciekawe czy czasami szczawiowa gości też w waszym menu ?
Pamiętacie jak pisałam zimą o ruchu na świeżym powietrzu i bieganiu na nartach TU. Tu właśnie na tej łące zimą szusowałam a teraz, teraz wybieram się tam niczym do supermarketu- na zakupy, nie na zakupy to nie dobre określenie. Wybieram się do raju po całe dobro pełne witaminek i związków farmakologicznie czynnych: alkaloidów, fenolii, fitoncydów,flawonoidów, garbnikówi glikozydów.
Zielone zerwane i spożywane jako surówki to bomba witaminowa, to zastrzyk witalności dla organizmu. A tak przy okazji kuszą mnie warsztaty dzikiego gotowania organizowane przez dr Łuczaja- chyba się kiedś tam wybiorę?
Tu film i przepis na pierogi z niecierpka.
http://www.kuchniaplus.pl/przepisy/przepisy-kulinarne-kuchni-plus/pierogi-z-niecierpka_7253.html
Teraz już wiecie dlaczego na mych zdjęciach dziś- szczaw w roli głównej. Zerwany na łące przydał się do przygotowania zupy szczawiowej z jajeczkiem. Jaka to pyszna zupka, gdy żar się z nieba leje- wprost idealna na takie dni. Ciekawe czy czasami szczawiowa gości też w waszym menu ?
Pamiętacie jak pisałam zimą o ruchu na świeżym powietrzu i bieganiu na nartach TU. Tu właśnie na tej łące zimą szusowałam a teraz, teraz wybieram się tam niczym do supermarketu- na zakupy, nie na zakupy to nie dobre określenie. Wybieram się do raju po całe dobro pełne witaminek i związków farmakologicznie czynnych: alkaloidów, fenolii, fitoncydów,flawonoidów, garbnikówi glikozydów.
Zielone zerwane i spożywane jako surówki to bomba witaminowa, to zastrzyk witalności dla organizmu. A tak przy okazji kuszą mnie warsztaty dzikiego gotowania organizowane przez dr Łuczaja- chyba się kiedś tam wybiorę?
Tu film i przepis na pierogi z niecierpka.
http://www.kuchniaplus.pl/przepisy/przepisy-kulinarne-kuchni-plus/pierogi-z-niecierpka_7253.html
Na zdrowie
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Po-niedzieli
Ulubiona kawa latem-mrożona- zimna, pobudzająca, orzeźwiająca i smaczna.
Kawę taką podaję i wypijamy jako deser, najlepiej na tarasie.
Przygotowanie jej to jakieś 2 minuty a koszt około 2 PLN.
++++++++++++
Biały w ogrodzie
++++++++++++
Niemal w każdą niedzielę bywam w jakimś cudnym kraju na przykład w Portugalii. Bywam też na innych kontynentach w Afryce lub Ameryce. Podróż ta jak wszystko co dobre szybko się kończy-zawsze za szybko. Te podróże możliwe są za pomocą fal dźwiękowych, za pomocą muzyki. Moim niedzielnym wręcz ryruałem jest słuchanie siesty, którą prowadzi Marcin Kydryński. Zwykle o tej porze jesteśmy po obiedzie a trzecia to czas akurat na kawę. Czas na dobrą muzykę, która wypełnia dom, czasem taras a czasem sączy się wprost do mojego ucha, dopełnia ogród, czasem samochód, gdy akurat jesteśmy w podróży. Lubię te muzyczne chwile- są świętością i aż chciałoby się zawiesić wywieszkę: " don't distub"- słucham trójkowej siesty. Dzięki prowadzącemu poznałam wielu wspaniałych artystów: Pat Metheny, Branford Marsalis, Richard Bona, Dhafer Youssef i wielu, wielu innych. To są muzyczne różności, od jazzu po muzykę duszy-fado. Po prostu fajnie się tego słucha. Polecam. Ciekawe czy słuchacie niedzielnej siesty ?
sezon na- truskawki |
piątek, 14 czerwca 2013
Z ogrodu prosto na- talerz
No tak niezupełnie- na talerz. Najpierw pod zimny strumień wody i do wirówki- aby pozbyć się nadmiaru wody z liści. Teraz różne rodzaje sałat gotowe do przełożenia do misy i polania sosem- vinegret. Do tego trochę prażonych ziaren: słonecznika, dyni czy orzeszków piniowych i grzanka lub chipsy z soczewicy. Gotowe- to najlepsza kolacja w zielonym sezonie- szybka, świeża, smaczna i zdrowa. A co najważniejsze z kontrolowanej własnej uprawy. Eh, you
Gdy pustoszeje miejsce na zagonie sadzonki sałat sukcesywnie dosadzam. Wysiałam też niedawno w drewnianej skrzynce kolejne nasionka sałaty: lodowej i masłowej. Umieściłam je w tunelu i regularnie podlewam drobnym strumieniem wody. Po czterech dniach pojawiły się pierwsze kiełki a teraz pięknie rosną siewki, niemal w oczach.
Gdy wysadzam rozsady zwykle do odmierzania odległości pomiędzy sałatami służy mi podręczna mała łopatka, która ma 27 cm długości.
Przypominacz
Już czas na nawożenie pogłówne. Ja używam florowitu lub biohumusu. Jest tu jednak mała pułapka trzeba czytać etykiety i kupować nawóż opisany jako organiczny. Są podobne, które nie są organiczne tylko mineralno-organiczne- takich w ekoogrodach nie chcemy. Ecowarzywniki można nawozić też rozcieńczonymi gnojówkami na przykład z pokrzywy.
To tyle ogrodniczych wieści z warzywnika. Chciałam Wam jeszcze napisać,że cieszę się zielonym sezonem- każdego dnia. Szczególnie, gdy zajadam pyszne świeże i własne dobro z ogrodu.
Gdy pustoszeje miejsce na zagonie sadzonki sałat sukcesywnie dosadzam. Wysiałam też niedawno w drewnianej skrzynce kolejne nasionka sałaty: lodowej i masłowej. Umieściłam je w tunelu i regularnie podlewam drobnym strumieniem wody. Po czterech dniach pojawiły się pierwsze kiełki a teraz pięknie rosną siewki, niemal w oczach.
Gdy wysadzam rozsady zwykle do odmierzania odległości pomiędzy sałatami służy mi podręczna mała łopatka, która ma 27 cm długości.
Przypominacz
Już czas na nawożenie pogłówne. Ja używam florowitu lub biohumusu. Jest tu jednak mała pułapka trzeba czytać etykiety i kupować nawóż opisany jako organiczny. Są podobne, które nie są organiczne tylko mineralno-organiczne- takich w ekoogrodach nie chcemy. Ecowarzywniki można nawozić też rozcieńczonymi gnojówkami na przykład z pokrzywy.
To tyle ogrodniczych wieści z warzywnika. Chciałam Wam jeszcze napisać,że cieszę się zielonym sezonem- każdego dnia. Szczególnie, gdy zajadam pyszne świeże i własne dobro z ogrodu.
Nazywam je -super food.
Miłego słonecznego weekendu, -:)
czwartek, 13 czerwca 2013
Piknik na plaży i wyprawa starym garbusem
Tydzień pracowy powoli dobiega już końca, jeżeli czujecie już zmęczenie i macie chęć na chwilkę relaksu, zapraszam Was do obejrzenia fotorelacji z wyprawy na plażę starym garbusem. Plażowaliśmy, raz nad polskim Morzem Bałtyckim w towarzystwie kiteserferów, drugi raz nad kaszubskim jeziorem, których tu na Kaszubach jest bardzo dużo.
Ta nowa publikacja powstała przy współpracy kilku osób, które pokrótce będziecie mogli poznać.
Ta nowa publikacja powstała przy współpracy kilku osób, które pokrótce będziecie mogli poznać.
Zapraszam do obejrzenia naszej kolorowej publikacji
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Żółty
Z wizytą w Galerii Pępowo- czyli Muzeum Volkswagena na Kaszubach i historia o żółtym garbusie.
"Żyj swoimi marzeniami"
Garbus, którego będziecie mogli zobaczyć w roli głównej w naszej zapowiadanej nowej e-publikacji-"boBIO" jest własnością Ewy i Zenona.
Właśnie tam- w Galerii można podziwiać i wypożyczyć samochody z minionej epoki motoryzacyjnej.
To bardzo fajne miejsce- przystanek na Pomorzu blisko do Trójmiasta i na Kaszuby.
Poniżej kadry prosto z wnętrza Galerii.
Ostatnio temat samochodów jest mi bardzo bliski. Przy okazji tego poznawania się poznałam też ciekawą historię o żółtym garbusie.
To historia poznawania się i tego,że można żyć własnymi marzeniami- takie właśnie hasło przyświeca działalności Ewy i Zenona z Muzeum Volkswagena z Pępowa na Kaszubach.
Otóż, gdyby żółty garbus przed wieloma latami nie zajechał pod Liceum w którym uczyła się Ewa?...
Nie było by tego postu, muzeum i wielu innych rzeczy ? ~~~~
Jakoś męskie wdzięki Zenona, na początku nie zrobiły na Ewie wrażenia, zapewne nie myślała ona wtedy o chłopakach.
O czym myślała ?- nie mówiła, ale domyślam się, że zapewne o: nauce i dobrych ocenach.
Jednak ten chłopak, w tym żółtym samochodzie nie pozostał nie zauważony a Ewa spojrzała na niego zupełnie innym okiem. Reszta to już historia, którą wspólnie tworzą od wielu lat. Owoce ich miłości do Volkswagena możecie oglądać w Muzem Volkswagena
sobota, 8 czerwca 2013
Nowa publikacja "boBIO" - zapowiedź
Już prawie ukończona nowa publikacja "boBIO". Pierwszy raz będzie to owoc takiej współpracy.
Przy wsparciu marki home&you klik, we współpracy z Ewą i Zenonem z Galerii Pępowo klik, we współpracy z Aniado klik oraz znaną już Wam-Mariolą, Agatą i Martą klik- które pierwszy raz brały udział w projekcie. Przygotowaliśmy dla Was wakacyjny wyjazd- niespodziankę.
Jak wyszło ?- zobaczycie sami, a jak było? opowiem Wam pokrótce.
Jak wszystko w dużym uproszczeniu, jak całe nasze życie, pomysł- tu wszystko się zaczyna- jakby mignięcie, które przechodzi w myśl. Z myśli do czynów to już konsekwentna realizacja.
"Kto pyta, nie błądzi". Nie, kto pyta- błądzi jeszcze bardziej, powstają nowe pytanie- poszukiwanie odpowiedzi. Ale.., ale jest szansa, że wcześniej, czy później dojdzie się do celu. I tak, pierwsza taka moja wymyślona publikacja prawie gotowa. Współpraca nieznających się z pozoru ludzi, wiele kilometrów połączeń pomiędzy moimi neuroprzekaźnikami. A potem- potem satysfakcja: ze współpracy, z wykonanego wspólnie zadania.
Dziękuję za zaufanie i Wasze zaangażowanie
Pojedziemy na piknik, na plażę prawdziwym weteranem szos
Prowadzenie takiego pojazdu- to nie niknący uśmiech na twarzy -:), uśmiechają się wszyscy również mijani po drodze kierowcy- samochód z minionej epoki na dodatek wypchany " po brzegi" kolorowymi gadżetami, eh. Prędkość nieśpieszna umożliwia podziwianie mijanych nadmorskich krajobrazów- Carpe Diem.
Wkrótce więcej szczegółów i oczywiście publikacja.
Dajcie ponieść się nadmorskim klimatom.
Tymczasem
piątek, 7 czerwca 2013
kwiaty jadalne- przyprawy z ogrodu
Te kwiatki zapewne pojawiły się już w Waszych ogrodach.
Kwitnąca siedmiolatka, teraz można spożywać jej kwiaty, szczypior już nie.
Ja uwielbiam dodawać te kwiaty: na wierzchu zup- typu krem. Pięknie wyglądają i dobrze smakują na plastrach białego sera- twarożku. Dobrze zaostrzają smak i ładnie dekorują potrawy.
czwartek, 6 czerwca 2013
Bazylia rośnie na pesto
Uszczykiwanie pędów wierzchołkowych bazylii pięknie rozkrzewia młode krzaczki.
Stymuluje zioło do rozkrzewienia.
Stymuluje zioło do rozkrzewienia.
wtorek, 4 czerwca 2013
ecoOprysk
Czas na mszyce, czas na opryski, czas pozbyć się kolonii tych niechcianych owadów.
Te małe "potworki" pozostawione na liściach i pąkach roślin ozdobnych potrafią narobić wiele szkód w uprawach wysysając soki z młodych liści i pąków.
Jeżeli karmiliście zimą ptaki- z pewnością baraszkują one teraz po Waszych krzewach i drzewach wybierając mszyce i inne niechciane owady. Wybierają je i zanoszą swoim pociechą, które czekają na jedzonko w gnieździe. U mnie tak pracują sikorki- noszą one pokarm do karmników. Nie są jednak one w stanie usunąć całkowicie plagi, dlatego- ECOoprysk
W moim ogrodzie już jakiś tydzień a może dwa tygodnie temu wykonałam pierwszy oprysk na roślinach liściastych- rozcieńczając mydło potasowe ( do kupienia w sklepach ogrodniczych lub sieci) w stężeniu 1%-3% w wodzie. Teraz zabieg ten powtórzę i mogę nie martwić się o rozrastającą się kolonię mszyc.
Gotowe- zrobione, oprysk jest super skuteczny i nie szkodzi pożytecznym owadom.
Inne naturalne metody zwalczania mszyc:
- opryski wodą z miażdżonym czosnkiem
- wodą: polewanie mocnym strumieniem porażonych liści
- oprysk wywarem z pokrzyw ( ziele namaczamy w wodzie i po tygodniu wywar stosujemy do oprysku)
- obsadzanie roślinami, których mszyce nie lubią, na przykład: lawendą, tymiankiem, czosnkiem czy szałwią
- a dla wytrwałych- usuwanie ręczne- trudno mi to sobie wyobrazić, ale można, podobno
Te małe "potworki" pozostawione na liściach i pąkach roślin ozdobnych potrafią narobić wiele szkód w uprawach wysysając soki z młodych liści i pąków.
Jeżeli karmiliście zimą ptaki- z pewnością baraszkują one teraz po Waszych krzewach i drzewach wybierając mszyce i inne niechciane owady. Wybierają je i zanoszą swoim pociechą, które czekają na jedzonko w gnieździe. U mnie tak pracują sikorki- noszą one pokarm do karmników. Nie są jednak one w stanie usunąć całkowicie plagi, dlatego- ECOoprysk
W moim ogrodzie już jakiś tydzień a może dwa tygodnie temu wykonałam pierwszy oprysk na roślinach liściastych- rozcieńczając mydło potasowe ( do kupienia w sklepach ogrodniczych lub sieci) w stężeniu 1%-3% w wodzie. Teraz zabieg ten powtórzę i mogę nie martwić się o rozrastającą się kolonię mszyc.
Gotowe- zrobione, oprysk jest super skuteczny i nie szkodzi pożytecznym owadom.
Inne naturalne metody zwalczania mszyc:
- opryski wodą z miażdżonym czosnkiem
- wodą: polewanie mocnym strumieniem porażonych liści
- oprysk wywarem z pokrzyw ( ziele namaczamy w wodzie i po tygodniu wywar stosujemy do oprysku)
- obsadzanie roślinami, których mszyce nie lubią, na przykład: lawendą, tymiankiem, czosnkiem czy szałwią
- a dla wytrwałych- usuwanie ręczne- trudno mi to sobie wyobrazić, ale można, podobno
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)