Wszystko to co wykonamy teraz zaprocentuje latem. Obficie kwitnące drzewa i krzewy po wiosennym cięciu wydadzą satysfakcjonujący plon. Wysiane w zalecanych terminach warzywa przy sprzyjającej pogodzie urosną i cieszyć będą nasze podniebienia.
Miniony weekend był dla nas czasem spędzonym na zewnątrz.
Chciałam pokazać wam planowaną w roku ubiegłym a zrealizowaną teraz metamorfozę w ogrodzie warzywnym.
Wykonaliśmy ścieżki pomiędzy skrzyniami w warzywniku.
Wyściełaliśmy grunt grubą, czarną agrowłókniną na której ułożyliśmy przekompostowaną korę sosnową. Warzywnik wygląda teraz bardzo porządnie i zakładam,że nie będziemy już brudzić dookoła wracając z warzywnika. Często zdarzało się, że wnosiliśmy na butach ( pomimo wycierania) ziemię do domu -:(.
W tym roku pozostawiliśmy tunel bez folii na zimę, tak aby gleba odpoczęła, przemarzła i dobrze się nawodniła. Nasz tunel zmienił też miejsce, został przesunięty na nowy zagon.
Przerzucony kompost jest gotowy do użycia. W tym roku jego jakość mnie zachwyciła.
Mam dla was dwie rady dotyczące kompostowania.
1. Dorzucanie krwawnika do masy znacznie przyspiesza proces rozkładu.
2. Przesypywanie skoszonej ( nie pryskanej chemią ) trawy piaskiem daje dobry efekt: luźnej, niezbitej materii gotowej do rozsypywania na rabatach.
A tu powyżej wschodzący czosnek ozimy: pierwszy- w towarzystwie poziomek a drugi na grządce posadzony rzędowo.
Po pracowitych dnia przyjdzie czas zbioru i relaksu.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
wooow, ale u Ciebie pieknie to wszystko wygląda. Masz tyle miejsca!
OdpowiedzUsuńDzięki za podpowiedź co do krwawnika. My stosujemy Em- y , a konkretnie bokashi i em ogród. Słyszałaś o efektywnych organizmach.
http://www.emgreen.pl/
Super sprawa!Całkowicie naturalnie.
Zawsze chciałam mieć działkę a na niej taki warzywnik na wzniesionych grządkach.Czysto schludnie i łatwo do obrabiania:))myślałam ,że uda się w tym roku:)nawet kupiłam nasiona...ale jak na razie nie wiadomo co będzie,tak,że trochę zasiałam na balkonie:)))))
OdpowiedzUsuńNonnea
OdpowiedzUsuń-:)
oglądałam ten odcinek, ale nie stosuję tych mikroorganizmów.Na razie wszystko u nas w kompostowniku ładnie pracuje.
bozenas
trzymam kciuki za Twoje zielone
trafiłam na Twojego bloga zupełnym przypadkiem i nie mogę od niego oderwać oczu, tyle ogrodowo-warzywnikowch spraw i przepięknych zdjęć :-) W tym roku metodą prób i błędów po raz pierwszy zakładałam swoją własną grządkę warzywną, pochłonęło mnie to bez reszty i już nie mogę się doczekać własnych pomidorów, sałat i chrupiących marchewek. Obowiązkowo dodaję Twojego bloga do ulubionych i będę to często zaglądać, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie,
OdpowiedzUsuńTwój komentarz i roześmiana twarz to dla mnie przemiłe wyróżnienie. gdyby moje rady choć minimalnie przyczyniły się do Twoich obfitych plonów było by cudnie!
Jak to miło,że chce się nam "grzebać" w ziemi i tych, którzy uprawiają własne ciągle przybywa-wow
powodzenia w uprawie
gdybyś miała jakieś pytania-daj znać i oczywiście w chwilii wolnej odwiedzę Twojego bloga- na pewno
podniesione grządki to jest coś fantastycznego, muszę to przedyskutować z moim K. Póki co ostatnie obfite opady deszczu zrównały do jednego poziomu wszystkie moje pracowicie wyprofilowane grządeczki. W truskawkach jeszcze stoi woda, chociaż już i tak jest lepiej :-)
OdpowiedzUsuńJak będę miała jakieś ogrodnicze dylematy na pewno się do Ciebie zwrócę ;-)