Nasza kicia -:)
Pierwsze myszki polne w naszym nowym domu ( po przeprowadzce z miasta) uświadomiły mi,że będziemy potrzebować sprzymierzeńca do walki z tymi czworonogami.
I tak, pojawił się kot a właściwie kotka vs cookie. Jej niebieskie a właściwie błękitne oczy urzekły mnie- nieodwołalnie. Mieszka z nami już naście lat i choć myszy nie zajada to wszystkie polne stworzenia wiedzą, że nie mają do nas wstępu. Jej zapach skutecznie odstrasza niechcianych polnych gości. I dobrze, gdyż będąc miejską dziewczyną- myszy potrafiły przyćmić mi całą radość z mieszkania poza miastem. Teraz, myszy to już historia a kot towarzyszy mi w wielu pracach, również tych ogrodniczych.
-:)
OdpowiedzUsuńNice cat.
OdpowiedzUsuńLG Grace www.zeit-fuer-dich.blogspot.de
śliczna:))
OdpowiedzUsuńPrzeurocza... i te niebieskie oczy...:) jestem kociarą, więc takie zdjęcia bardzo mnie poruszają;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki Ania
jejku - kiedyś miałam identycznego kotka Omarka - szok, normalnie kocia reinkarnacja ... aż mi się łezka zakręciła ...
OdpowiedzUsuń