wstępnie podsuszam w drucianych koszach,
kosz rozmarynu i szałwii |
ładuję do bawełnianych poszewek- wiatr i półcień rozbią swoje, pamiętam tylko o wnoszeniu koszy i pełnych poszewek do domu na noc.
cząber |
kolendra |
macierzanka |
powyżej lubczyk i bazylia
a tu, w parze: szałwia i rozmaryn oraz oregano
Zioła w naszym ogrodzie rozsiane są tu i ówdzie, dopiero, gdy przychodzi pora zbioru zdaję sobie sprawę,że jest tego tak dużo. Po wysuszeniu pakuję suche aromaty do szklanych słoi, gdy potrzebuję "podkręcić" smak gotowanych potraw- ścięgam tylko do szafy-po słoik i dozuję wedle uznania.
Ja dopiero zaczynam moją przygodę z ogródkowaniem, ponieważ w tym roku otrzymaliśmy od Teściów działeczkę i własnie się budujemy. ale już powoli zaczynam przygotowywać swoją rabatkę z ziołami i przyprawami, którą możesz zobaczyć u mnie na blogu. Chcę mieć tam tymianek, oregano, miętę, szczypiorek, siedmiolatkę, melisę, rozmaryn i kilka innych. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńu nas podobnie-najpierw były rośliny uprawiane w donicach na balkonie a potem dom
UsuńJa suszę pod dachem w przewiewnym miejscu. To wnoszenie i wynoszenie jest trochę kłopotliwe.
OdpowiedzUsuńDobrym patentem jest wiązanie ziół po dwa pęczki jednym drucikiem i zawieszanie ich na drucie rozciągniętym miedzy belkami. Polecam
tak, to dobry sposób,ale dla mnie tylko przy slonecznym i ciepłym lecie-teraz noce są już wilgotne- mi trochę ta wilgoć nocna psuje aromat zebranych ziół
Usuńserdeczności
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjaki świetny pomysł z tymi poszewkami :) Wypróbuję w przyszłym roku, bo w tym roku zioła jeszcze maleńkie są :)
OdpowiedzUsuń