Co dają własne uprawy?
Własne uprawy dają zdrowe plony: smaczne warzywa i owoce, które są podstawą i pretekstem do przygotowywania wegeposiłków. W zielonym sezonie mogą stanowić podstawę żywienia, którą w łatwy sposób można uzupełnić w białka i zdrowe tłuszcze. Znaczna jak nie większa część makro i mikroskładników pochodzi ze świata roślin, zatem nic prostszego jak sięgnąć po nie do ogrodu warzywnego.
Czy zauważacie,że większość reklam dotycząca suplementów diety oraz witamin w swym przekazie bazuje bezpośrednio na roślinach: syrop na kaszel z sosny ( 1% ekstraktu z sosny w swym składzie), witaminy "pozyskane" z brokuł, marchewki, pietruszki czy kapusty, również w tzw. "podprogowy" sposób przekonuje się konsumenta,że te cudo tableteczki zawierają witaminki, które "postawią" nas na nogi- dzięki, którym poczujemy się pełni energii i będziemy zdrowsi. Tymczasem wystarczy trochę przewartościować myślenie i nie dać nabijać się w butelkę. Skoro mamy jeść pięć porcji warzyw i owoców dziennie, to już wiemy od dziecka z lekcji biologii ( podstway żywienia człowieka)- najlepiej, aby warzywa te pochodziły ze sprawdzonych źródeł-najlepiej z własnego ogrodu.
Pięć porcji witamin z własnego warzywnika- na surowo RAW FOOD lub/i w postaci przetworzonej.
Czy wiecie,że zamiast mąki pszennej można upiec ciasta i wspaniałe puszyste biszkopty używając zmiksowanej ugotowanej fasoli? A ta oczywiście pochodzi z ogrodu warzywnego, czy to nie piękne?
Wczoraj poczułam ogromną tęsknotę za pracą w ogrodzie. Zaczęłam planować zasiewy. Piękny kolaż. :)
OdpowiedzUsuńja też już planuję intensywnie- nowy zielony sezon 2015 -:)
Usuńpowiadasz z fasoli poprosze o przepis
OdpowiedzUsuńobiecuję-przygotuję słodki acz fasolowy post
UsuńZ fasoli? Dobrze wiedzieć. Syrop z pędów sosny mam swój własny, domowy. Te z apteki nie umywają się ;)
OdpowiedzUsuńkobieto-jak Ty to robisz?z tą apteką to sama prawda-najlepszej jakości to własny syropek-wiesz co masz i skąd pochodzi surowiec
UsuńJa dzisiaj też zaczęłam już planować co i gdzie posadzić ;) Mąż jest pełen podziwu, że mimo tego jak w zeszłym roku 2/3 uraw mi padło przez zarazę nie jestem zniechęcona, a wręcz przeciwnie ;)
OdpowiedzUsuń