czwartek, 19 listopada 2020

Samoregulujący się ogród

 Dzień dobry blogspotowy świecie,


Ostatnio pojawiam się tu bardzo rzadko, wybaczcie to moje Was zaniedbywanie.

Tym razem przychodzę z dobrą nowiną. 

Zastanawiam się głośno, czy są wśród Was jeszcze osoby, które kroczyły wraz ze mną w tym wirtualnym ogrodowym świecie od początku. Do czego zmierzam?

Przebyłam długą drogę doświadczając piękna i trudów ogrodnictwa. Wszystkiego wypróbowałam na własnej chciałaby się powiedzieć skórze, ale tak na prawdę na ziemi/glebie. Obserwowałam, doświadczałam i odnalazłam metody, które sprawdziły się w różnych miejscach Polski i na różnych rodzajach gleb. Z doświadczeń tych ( które regularnie pokazuję na instagramie) popartych dostępną teorią zrodziła się książka o samoregulującym się ogrodzie. 

Chciałam przedstawić Wam ją dziś, to taka blogspotowa premiera.


Pozdrawiam Was serdecznie, Klaudia

środa, 6 maja 2020

Jak uprawiać ziemniaki w pojemniku

Moje doświadczenia z uprawy z 2014 roku w formie internetowej publikacji, kliknij na napis

Przypomnienie dla wszystkich, którzy uprawiają lub planują łatwą uprawę w pojemnikach i możliwie mało kłopotu przy niej.

ps. drodzy obserwatorzy choć mnie tu prawie nie ma i można by wysnuć wniosek, że porzuciłam to moje warzywno-owocowe życie- oznajmiam, że to tylko mylna perspektywa. Jestem i to po całe "pachy" w tym moim ogrodniczo-rolnym życiu. Podążam z wdzięcznością i uznaniem oraz wielkim szacunkiem dla wszystkich, którzy przede mną. Dla ich wiedzy i praktyki z wielką wdzięcznością odbieram każdą lekcję, którą przychodzi mi przerobić na mojej drodze. Jestem szczęśliwa, że znalazłam (zupełnie przez przypadek, nigdy nie lubiłam się pocić na słońcu) swoją drogę życia. Odnalazłam powołanie do pracy z ziemią. Mogę publicznie zadeklarować, że jestem pracownikiem planetarnym. Co to znaczy? Każdego dnia realnie w małej skali robię coś co pozytywnie wpływa na naszą jedyną żywicielkę-Planetę. To daje mi poczucie spełnienia i pozwala znosić wszystkie trudności jakie los mi zsyła.  

Regularnie publikuję posty na instagramie TU LINK i zapraszam jeśli możesz dołącz.

do rychłego usłyszenia,Klaudia

wtorek, 26 listopada 2019

Jak nawozić ogród w sposób naturalny opowiadam w Radiu Gdańsk

Zapraszam Was na rozmowę o Bokashi do Radia Gdańsk.
Będzie o fermentowaniu, które w efekcie końcowym jest wspaniałym naturalnym "nawozem" do ogrodu.
To opowieść o tym jak: kuchennym resztkom poprzez fermentowanie nadaję drugie życie.

NIECH NIC SIĘ NIE ZMARNUJE!!  
Szczęśliwie zamykajmy Obieg Materii i Energii u siebie.




Wyznając zasadę, by glebę pozostawić po sobie w lepszej rodności niż ją zastałam stosuję i łącze różne metody. O to jedna z nich: Bokashi.
Posłuchaj w Radiu klik KOMPOST W DOMU, CZYM TO PACHNIE?

Kiedy z roku na roku podnosi się ilość substancji organicznej w glebie przy jednoczesnym plonowaniu, jestem usatysfakcjonowana i szczęśliwa. Daje mi to poczucie spełnienia, wiem,że warto być ogrodnikiem.

W mojej glebie

Nie stosuję agrochemii 

Mam wysoki poziom materii organicznej oznaczony w Stacji Chemiczno-Rolniczej jako 6%

Posiadam w glebie bujne macro (np. dżdżownice) i micro (pożyteczne bakterie glebowe) życie

Organizmy te uwalniają minerały rozpuszczalne w wodzie

Plon jest w ten sposób nawożony

Otrzymuję wartościowe pożywienie, które uważam,że może być moim lekarstwem


sobota, 2 czerwca 2018

Nawożenie

Nawożenie to zabiegi, które zwiększają żyzność gleby.




Żyzna gleba to taka, która bogata jest w substancję organiczną ( próchnicę, humus). Ta natomiast ( próchnica, humus)  jest miejscem przemian mikrobiologicznych i środowiskiem życia miliardów mikroorganizmów.
Związki próchnicy (organiczne) przetwarzane są przez; bakterie, grzyby, promieniowce oraz inne drobnoustroje i tylko po przetworzeniu dostępne są dla roślin w formie mineralnej.


W przyrodzie zachodzi nieustanny naturalny proces przemian mikrobiologicznych z form organicznych w mineralne. Takie przetwarzanie przy udziale bujnego mikro życia warunkuje odżywienie i prawidłowy wzrost roślin.

Jak pokazały lata upraw konwencjonalnych, które opierają się głównie na chemii rolnej ( szczególnie przykład USA, gdzie martwe gleby traktowane chemią stają się nieurodzajne i nie mogą wydawać plonów) nie da się oszukać natury.
Wiemy już,że próba przechytrzenia natury ( nadmierne stosowanie nawozów chemicznych) nie jest dobrą drogą. Powiem więcej to droga donikąd- do zagłady, do samounicestwienia się gatunku ludzkiego. Nie potrzebne nam wojny, wykończymy się sami- po prostu nie będzie co jeść.
Walka o zasoby naturalne?, mówi Ci to coś? Filmy sci-fi, pewnie widziałaś/eś takie scenariusze oparte na walce o wodę, pokarm itd. Chemia rolna zabija życie w glebie bez niego gleba ubożeje, pustynnieje jest nieurodzajna- nie wyda plonu.

Kończąc te dramatyczne dywagacje napiszę Wam,że najważniejszym działaniem każdego ogrodnika jest skupienie się na odżywianiu gleby.
Dodawaj materię organiczną, osłaniaj glebę, wysiewaj poplony, wykorzystuj wszystkie odpadki, resztki z gospodarstwa domowego, stosuj nawozy organiczne, kompostuj, fermentuj.

Nie każdy może zdobyć obornik ( jest rozwiązanie w postaci granulowanej, choć tu uwaga! często to odpady z masowych hodowli zwierząt karmionych paszami modyfikowanym, sic. ). Mając na uwadze jesteś tym co jesz, dołóż staranności by twoje warzywa nie wyrastały karmione takimi odpadami.

Co możesz zrobić ? jak nawozić?

fermenty, które Wam pokazuję na instagramie to naturalne nawozy.

po prawej ferment z żywokostu, po lewej pokrzywa


Ferment z pokrzyw, wcześniej, parę lat temu u mnie gnojówka, która powstawała poprzez zalanie wodą ziela pokrzywy i przechowaniu w pojemniku zamkniętym ( śmierdziało jak cholera,ale działało).

jak przygotowuję ferment pokrzywowy,żywokostowy czy skrzypowy

około 1 kg świeżego ziela ( może być suszone- oczywiście mniej suszonej masy)
10 l wody odstanej, koniecznie takiej nie prosto z sieci wodociągowej
1/2 l melasy
1/2 l EmFarma Plus ( probiotyki dla gleby)

pozostawiamy to w niedomkniętym pojemniku jakieś 2 tygodnie przy ciepłej pogodzie krócej
po tym czasie przecedzamy i używamy w rozcieńczeniu do podlewania/ nawożenia roślin.
5 łyżek stołowych fermentu na 1 l wody odstałej oczywiście.

Zawsze starajcie się podlewać rośliny wodą deszczową lub odstałą.

Nawożąc tak wzbogacamy glebę w makro i mikro elementy oraz probiotyki glebowe.

Dobrego ogrodowania





poniedziałek, 5 marca 2018

Jest wynik badania gleby


Jest wynik ze stacji Chemiczno-Rolniczej. 
Ten wynik jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Zupełnie nie mogłam uwierzyć, że jest to możliwe. Zastanawiałam się: czy mogłam popełnić błąd pobierając próbkę?. Dzwoniłam nawet do laboratorium stacji ze stwierdzeniem: że chciałabym powtórzyć badanie. 
Laborant przekazał mi informację,że po otrzymaniu wyniku badanie powtórzono i że jest to wynik poprawny.


Zakłada się,że przy wartości 3% próchnicy  (próchnicy- czyli organicznych szczątków w różnej fazie rozkładu) gleba jest sama w stanie wyżywić roślin, które w niej rosną. 

Zapowiada się dobry sezon, jest nadzieja na zdrowy plon oczywiście bez używania chemii rolnej. 
Nowy zielony sezonie co mi przyniesiesz? już marzę......o
pękatych chrupiących ogórkach?, słodkich i czerwonych pomidorach, chrupiącej sałacie, soczystej naci pietruszki.

"Chcę jeść prawdziwe jedzenie"- to zdanie wyczytane w książce "kulinarnej"  Mai Sobczak  z QMAMKASZĘ . 
A czy ty też tak chesz?..................................................................................... ja tak i to bardzo.

7,24 % ten poziom substancji organicznej w moim warzywniku uważam za mój największy ogrodniczy sukces. 

Kilka lat temu za mój sukces uważałam-duży zbiór, który przeliczyłam nawet na pieniądze 😏
chcesz to poczytaj TU, ale to było już pięć lat temu, teraz zupełnie co innego się dla mnie liczy. To znaczy zawsze jakość plonu była bardzo ważna, ale już teraz nie zaprzątam sobie tym głowy- lepiej się żyje.



Planuję jeszcze- jak tylko warunki pozwolą- przebadać glebę na zawartość podstawowych makro i mikroelementów. Używając do moich standardowych zabiegów pielęgnacyjnych w ogrodzie efektywne mikroorganizmy powinnam spodziewać się również dobrego wyniku tych parametrów, ale to zobaczymy muszę jeszcze chwilę poczekać.

dobrego ogrodowania w nowym sezonie


czwartek, 22 lutego 2018

Od czego zacząć uprawy ?

Każda uprawa ( no może poza uprawami hydroponicznymi) zaczyna i  kończy się w glebie.
Warto dbać  systematycznie o żyzność i bogate życie biologiczne w niej. Mikroorganizmy, w zdrowej nie traktowanej chemią rolną glebie mineralizują  związki organiczne głównie białka roślin i zwierząt tam żyjących. Mineralizując przetwarzają organikę w łatwo przyswajalne dla roślin składniki pochodzenia naturalnego.
Dostarczając substancję organiczną (kompost czy przefermentowany obornik) wzbogacasz glebę w składniki pokarmowe oraz pożyteczne mikroorganizmy i przyczyniasz się do wzrostu poziomu próchnicy.
Postępując tak możesz ograniczyć fizyczną pracę w ogrodzie, gdyż twoja gleba bogata w mikroorganizmy będzie miała dobrą gruzełkowatą strukturę, właściwe napowietrzenie oraz będzie absorbowała wodę od 3 do 5 razy więcej niż na glebach ubogich.



Nowy sezon 2018 rozpoczynam od badania gleby. Sprawdzam stan wyjściowy na początku sezonu.
Dobrze jest znać parametry fizyko-chemiczne gleby- wskaźniki, które w mierzalny sposób pokazują jaki jest jej stan. Sprawdzam czy moja troska o glebę przynosi mierzalne efekty.

Badanie takie możesz wykonać w okręgowych stacjach chemiczno-rolniczych.
Co możesz zbadać?
- azot, fosfor, potas, odczyn gleby pH i inne oraz poziom próchnicy i to jest bardzo ważny wskaźnik jego przyrost na przestrzeni lat możesz uznać za swój ogrodniczy sukces.

Próchnica inaczej humus to składnik gleby, który powstaje z materii organicznej ( komposty, obornik, liście, poplony, przedplony) poprzez procesy przeprowadzane przez mikroorganizmy.
Z tej przetworzonej urodzajnej warstwy rośliny mogą pobierać azot, który powstaje tam zupełnie za darmo !!

Przy zawartości 1% próchnicy gleba zawiera na jednym hektarze 3-3,5 tony azotu !!!
Taki azot powstały w wyniku przetwarzania przez mikroorganizmy jest łatwo przyswajalny przez rośliny.


pobrana próbka gleby
Jak na razie pobrałam próbkę gleby ze szklarni, na zewnątrz gleba jeszcze zmarznięta.

Jeżeli chcesz wiedzieć więcej, jak pobierać glebę ? lub masz jakieś pytania, wątpliwości daj znać postaram się odpowiedzieć.

wtorek, 16 maja 2017

A_Ω GLEBA

Wprowadzenie

To osobisty post, to moja opowieść,o tym-jak i dlaczego zaufałam ProBioEm-om, czyli kompleksom pożytecznych mikroorganizmów,które odżywiają moją glebę w warzywniku.To technologia, które mnie uszczęśliwia.


Dokładnie cztery lata temu pod koniec kwietnia 2013 roku podzieliłam się publicznie z Wami moją historią. Historią-początkiem zmiany. BOBIO_publikacja
Pod koniec 2012 roku zaczęłam spostrzegać inaczej rzeczywistość-egzystencję, pewne aspekty życia zaczęły być dla mnie oczywiste ( np. znaczenie jedzenia na zdrowie i samopoczucie człowieka). Post- głodówka- inspirowany literaturą przekazywaną przez dr Ewę Dąbrowską w jej licznych publikacjach- tak na mnie wpłynął,iż nieodwracalnie wprowadził mnie na nową ścieżkę świadomego życia.
Po czasie 9-cio dniowej głodówki ( która była dla mnie bardzo dużym wysiłkiem) zaczęłam odczuwać pozytywne zmiany w swoim ciele. Nie tylko czułam się lepiej fizycznie, ale również psychicznie. Mój umysł oczyścił się z "brudów". Nie lubię oceniać ludzi, przekonywać innych do swoich racji- jeżeli z kimś mi nie po drodze to po prostu nie wchodzę w te relacje, które mi nie pasują.
Jestem spokojna a porażki na mojej drodze są do przejścia.

ogród jest pełen życia, wszystko wzrasta jakby bezproblemowo


warzywa przeplatają się z kwiatami,trochę panuję tu chaos-ale tak,lubię to

Jaki to ma wszystko związek z uprawą warzyw? 

Otóż, gdy zaczynasz zmianę/ny masz wiele wątpliwości, pytań. I tak było w moim przypadku. Moją maksymą życiową jest stwierdzenie,że jeżeli poszukujesz, pytasz?-to znajdziesz odpowiedzi. I tak stało się w tym przypadku. Poprawa mojego zdrowia ( po poście-kuracji oczyszczającej), wzrost sił witalnych-chęci do życia to tylko mały krok milowy ku dużym zmianom.
Po pozytywnych doświadczeniach z poprawą stanu zdrowia chciałam wprowadzać dobre zmiany w innych aspektach życia- ba we WSZYSTKICH. I to nie jest HURRA AKCJA to powolny proces, który jest długotrwały i mozolny.W trakcie jego trwania popełnia się wiele błędów, kroczy w niewłaściwą stronę,ale to jest przecież nieodzowny element naszego życia. Prawda?

Zmiany sposobu uprawy a właściwie modyfikacje systemu, który obserwowałam przez lata u mojego poprzednika, który przekazał mi ziemię pod warzywnik. Chęć wprowadzenia tych zmian doprowadziła mnie do stosowania- do zaufania- to jest najwłaściwsze słowo-ZAUFANIA probiotechnologii.
Chciałam by gleba w moim warzywniku była pełna życia, zawsze skupiłam się na tym,aby gleba była wartościowa. Chciałam,aby tak jak kiedyś na wsi w warzywnikach moich cioci na wsi rosły warzywa na glebie pełnej dżdżownic, by gleba żyła, pachniała by była zdrowa.Tylko taki warzywno-owocowy projekt ogrodu był dla mnie do zaakceptowania. Warzywa i owoce ze zdrowej gleby to dobro, które chcę ofiarować moim najbliższym.To zdrowe dobro nad którym pracuję każdego dnia.
I tak pojawiły się efektywne mikroorganizmy, który są odpowiedzią na moje poszukiwania i które otworzyły przede mną fascynujący świat mikrotechnologii, która chyba nie ma swej skończoności.



nawożenie trawnika otrębami Bokashi


Od początku naszych upraw stosowałam organiczne metody: przekompostowany obornik, kompost wytwarzany u nas, poplony-rośliny motylkowe przeznaczone na przekopanie, "gnojówki"z pokrzywy, ziele krwawnika w kompostowniku przyspieszające rozkład materii. Ale ciągle mi czegoś brakowało, szukałam….
Wielokrotnie słyszałam o efektywnych mikroorganizmach,ale to nie był ten moment. Miałam za mało wiedzy na ten temat by móc samodzielnie stwierdzić, czy to jest dobre?. Zbijały mnie argumenty innych: " nie chcę wprowadzać" nieznanych bakterii do swojej przestrzeni.
Po długim czasie eksplorowania- tak bym powiedziała- przyszło to do mnie samo.
Przyszła wiedza, zrozumienie i zaufanie. 
I tak jak w przypadku głodówki, która zmieniała moje życie ( nie jem mięsa od 2013 roku zastąpiłam je zbilansowaną dietą owocowo-warzywną), tak samo technologia Efektywnych mikroorganizmów  wprowadziła mnie na nową ścieżkę.
Dopełniła moją egzystencję- czuję się szczęśliwa współpracując z naturą.
Efekty, które widzę i które czuję każdego dnia dodają mi tylko skrzydeł.

Carpe diem



piątek, 21 kwietnia 2017

Ekspansja korzeni-SOS

Witajcie,

Niełatwo jest wrócić do wirtualnego dziennika ogrodniczego szczególnie,gdy przerwa ta trwała 10 miesięcy.Wybaczcie tak nagły i raptownie przerwany rytm ogrodniczego blogowania.
Ku mojemu zdziwieniu, po przejrzeniu statystyk, ciągle tu zaglądacie, poszukujecie informacji i inspiracji o amatorskiej uprawie warzyw i owoców.
Powracają do sieci internetowej postanowiłam uzupełnić temat ochrony gleby przed żarłocznymi korzeniami tuj, które stanowią jedną zwartą ścianę warzywnika. I tak, jak pisałam w poprzednim poście są one realnym problemem-wyjadaczem substancji pokarmowych w glebie o dobrej kulturze- w glebie, o którą troszczę się szczególnie, którą karmię i zasilam tylko organicznie i której jakość jest dla mnie ogrodowym priorytetem. Tuje są "mądre" wędrują tam, gdzie mogą się lepiej najeść.


Sprawa jest szczególnie ważna, gdyż tylko dobra gleba jest podstawą upraw a wraz ze wzrostem tuj i rozwojem ich systemu korzeniowego zauważyłam gorszą kondycję gleby i słabsze plony- szybsze przesychanie, gorszej jakości warzywa korzeniowe. Trzeba było działać.

Zobaczcie jak sobie radzimy

Na całej długości tuj wykonaliśmy wykop na szerokość szpadla ogrodowego i głębokość 50 cm.
W wykopie umieściliśmy membranę kubełkową o wysokości 50 cm.


 

 Korzenie tuj znajdują się w strefie na głębokości do 25 centymetrów.
membrana ułożona jest powyżej poziomu gruntu 1-2 cm
 Po ułożeniu membrany zasypaliśmy wykop i utwardziliśmy warstwy ziemi.
 Wierzchnią ubitą warstwę gruntu okryliśmy czarną agrowłókniną, którą zakryliśmy zrębkami oraz korą mieloną. Miejsce wykopu to ścieżka, która służy do komunikacji w warzywniku.
Folia HDPE jest w pełni bezpieczna i nie emituje szkodliwych substancji do gleby.
Czy zadziała? Będziemy obserwować i zdamy relację.

Zapraszam was na moje konto instagram, które na bieżąco pokazuje moje przygotowania do nowego zielonego sezonu.

@mywayofgardening






piątek, 17 czerwca 2016

O tujach

Dzisiejszy post, po długiej-może zbyt długiej przerwie, za którą przepraszam, będzie o tujach.

Znajdziecie tu (mam taką nadzieję) pomoc w podjęciu decyzji dotyczącej nasadzenia żywopłotu wokół własnej działki. Jeżeli poszukujecie informacji: czy sadzić tuje ? wytrwajcie do końca-przyjrzyjcie się moim doświadczeniom i podejmijcie decyzję- efekty pozostaną z Wami na wiele lat.



To post o tym,że niepilnowane tuje nas przerosły.


Chciałabym podzielić się z Wami moim doświadczeniem dotyczącym opcowania z żywopłotem formowanym z tuj.
Czy tuje w formie zwartego żywopłotu to dobre rozwiązanie?

W internecie zauważyłam,że wiele stron rozpisuje się na temat plusów posiadania takiego pięknego i szybko rosnącego tujowego żywopłotu, jednak jak jest naprawdę?

Rzeczywiście tuje rosną szybko, dają zwartą i szybką przesłonę, czyli zapewniają "intymność" w zwartej zabudowie jest to istotne. Są dość tanie i łatwo dostępne, są też bardzo popularne- wiele osób-laików ogrodowych ( bez urazy) potrafiłoby wymienić tuje jako roślinę ogrodową zapewne na pierwszy miejscu. Kupujemy, sadzimy, obsypujemy korą i na początku tuje nas zachwycają, w początkowym okresie przez pierwszych kilka lat nie potrzeba wielu zabiegów pielęgnacyjnych-podziwiamy tujowy piękny zielony i bujny wzrost ( w większości przypadków).

Schody zaczynają się w czwartym roku uprawy-czasem później.
Otóż okazuje się,że tuja to chwast, rośnie za szybko-na wysokość i szerokość trzeba ją ciągle ciąć, nawozić podlewać a i w wielu przypadkach opryskiwać herbicydami, pestycydami itp.
Zauważam,że wielu ludzi wykonuje opryski na zaś, by utrzymać i nie dopuścić do rozwoju do chorób grzybowych !!- Wyobrażacie to sobie żyć i mieszkać w środowisku, które opryskiwane jest herbicydami-na własnym podwórku.!!! Wielu ludzi wyprowadziło się z miasta w poszukiwaniu zdrowszego środowiska marząc o własnym zielonym kawałku o porannej kawie na trawie tymczasem stwarzają wokół siebie warunki-chyba o wiele gorsze niż w "miejskiej  betonowej dżungli".
O rozwój chorób grzybowych w takim zwartym formowanym żywopłocie łatwo: około 70 cm szerokości a bywa i więcej  to idealne warunki do rozwoju chorób.
Człowiek powoli staje się niewolnikiem zieleni, którą sam zasadził-naprawdę.

wiosenne cięcie
zielony odpad

formowany żywopłot z tuj



drabiny, elektryczne nożyce, ręczne nożyce


















tniemy




Uświadomiłam to sobie, gdy przez jeden sezon nie byłam w stanie poświęcić mojej zieleni należytej uwagi- wtedy tuje nas przerosły.
Cięcie takiego żywopłotu powyżej swojego wzrostu wymaga działania ze specjalistycznym sprzętem, ilość masy zielonej ( ściętego żywopłotu, gałęzi) jest olbrzymia przy długości 25 m potrafi być tego
2 m3!. Praca taka wymaga tężyzny fizycznej, którą zwykle tracimy nabierając lat.
Chcecie więcej moich tujowych doświadczeń?- czytajcie poniżej

Zrobiliśmy szkodę sobie i sąsiadom- zrobiły je korzenie naszych tuj.
Otóż okazuje się,że ograniczają one rozwój innych ozdobnych roślin, że przeszkadzają w uprawie. Sąsiedzi nie cieszą się z zielonej przesłony  ( którą im zafundowaliśmy -:) - żywopłotu raczej mają za złe,że korzenie uniemożliwiają im nasadzenia po ich stronie.
Korzenie tuj również szkodzą i nam-ograniczają nasze warzywne uprawy  -:(
Powoli uprawa warzyw w sąsiedztwie żywopłotu z tuj staje się uciążliwa. Zauważam w tym roku rozrost korzeni do połowy warzywnych zagonów. Ogranicza to skutecznie wzrost warzyw- to konkurencja, której nie wytrzymają młode siewki warzyw. -:(
Ale sobie narobiliśmy.


w wiadrze wybrane korzenie z przekopanego kawałka
korzenie tuj
korzenie to konkurencja dla warzywnika



Piszę ten post trochę ku przestrodze, aby nowi potencjalni nabywcy tuj rozważyli konieczność takich nasadzeń.
Tuja to chwast- tak powinno się myśleć. Myślenie takie pozwoli na być może bardziej racjonalne podejmowanie decyzji: co i gdzie sadzić? Czy ktoś chce jeszcze sadzić tuje?

Jakie są Wasze żywopłotowe doświadczenia?

piątek, 13 maja 2016

psychoterapia

Dziś chciałam przypomnieć Wam post sprzed roku, to myśl, którą podzielam do dziś.
Jak się okazuje z mojego doświadczenia- dobry plan ogrodu jest podstawą, determinantą przebywania w nim bądź nie.
Korzystajcie z przestrzeni na zewnątrz, spróbujcie zachwycić się tym co z natury.
Samych wspaniałych chwil.

post z czerwca 2015 roku

W naszej rodzinie dużo czasu spędzamy na świeżym powietrzu-można powiedzieć,że zieleń koi nasze zmysł-zmysły nas wszystkich. Ogród po ciężkim dniu to zawsze dobry pomysł.


Urządzenie ogrodu według własnych potrzeb to kluczowy element, który determinuje przebywanie na zewnątrz. Dobrze,gdy ogród jest tak zagospodarowany by pozwalał na aktywności, które lubimy- by dawał najbliższym to czego poszukują to co sprawia im radość. Tylko w takiej dostosowanej do naszych potrzeb przestrzeni będziemy czuli się dobrze a pielęgnując go dostajemy nie tylko bujną zieleń,dostajemy ukojenie,zieleń jest jak psychoterapia.

Zwykłe rzeczy takie jak: obiad w ogrodzie,ognisko czy drzemka w hamaku to drobne radości to droga ku spełnieniu. Wydaje mi się,że o nie warto w życiu zawalczyć. Spełnienia Wam życzę
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...