Dziś o kaszy, którą śmiało można nazwać-lekiem na całe zło. To wspaniałe,że przyroda daje nam tyle dobrego. Nic tylko korzystać i pożytkować to dobro wprost do naszych brzuszków.
O uprawie prosa z którego wytwarza się kaszę jaglaną możesz poczytać TU
Długo podchodziłam do tematu jedzenia kaszy jaglanej, nie były to moje smaki. Do czasu,aż znalazłam swoją drogę jej przygotowania o której poniżej.
Zimą preferuję ciepłe posiłki dlatego przygotowywuję wcześniej garnek kaszy do lodówki, na zaś. Wyjmuję potrzebne mi ilości na krótko przed porannym wyjściem,które podgrzewam bezpośrednio przed zjedzeniem .
Osoby, których dieta bogata jest w zakwaszacze między innymi kawę i alkohol powinny spróbować za jej pomocą wyrównać balans ogólnoustrojowy.
Jak przygotować- ugotować kaszę, tak aby wydobyć z niej całe dobre i podnieść walory smakowe?
Kaszę dobrze płuczę i przelewam gorącą wodą. Mokrą prażę w suchym nagrzanym garnku do czasu aż zacznie lekko przywierać, ziarna zaczynają się oddzielać. Zalewam gorącą wodą- uwaga może kipieć, garnek musi być duży. Tak przygotowaną gotuję do miękkości i gotowe.
To jest dla mnie baza, ilość jaką przygotowywuję zależy od moich kulinarnych planów, głównie kasza zjadana jest na śniadanie w różnych kombinacjach.
Na zdjęciach powyżej wersja orzechowo-kokosowa. Zimą lubie ciepłe śniadania i tak:
zimną kaszę wyjętą z garnka podgrzewam z dwiema dużymi łyżkami mleka kokosowego i łyżeczką wanilii, dodaję orzechy włoskie, paseczki migdałów polewam syropem z agawy-gotowe. Można przygotować kaszę z dodatkiem owoców: suszonych, ze słoiczka- sosem śliwkowym lub świeżych.
Zjedzenie takiego posiłku nie powoduje uczucia sytości czy przejedzenia ale pięknie "trzyma" nie podnosząc raptownie poziomu cukru. Po takim śniadaniu jesteśmy długo "najedzeni".
Polecam i życzę smacznego. Jestem ciekawa czy u Was też zajada się kaszę jaglaną?
Ja też bardzo lubię kaszę jaglaną :) I nawet niedawno pisałam o niej na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńdreamyalex.blogspot.com
To miłe,lista wielbicieli kaszy jaglanej powiększa się- zajrzę do Ciebie i zobaczę jak ją przygotowujesz.
OdpowiedzUsuńmuszę spróbowac :) w takim razie ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie
OdpowiedzUsuńTwoje uzasadnienie przekonuje-spróbuję
Bardzo lubię jaglaną kaszę - pycha! Ale jakie tam u Ciebie fajne stare narzędzia - gdzie je znalazłaś? Odziedziczyłaś po babci stodołę wypełnioną skarbami? ;-)
OdpowiedzUsuńWidzę Kasia,że Ciebie też zachwycają"stare" -:). To jest "moja" stodoła to znaczy taka do której mam baaardzoo duży sentyment.
OdpowiedzUsuń