Wybieram proste rozwiązania, które zbytnio nie kąplikują życia. Poszukuję rozwiązań, które życie usprawniają, które pozwalają godzić pasję z obowiązkami. Ogród warzywny- to moje hobby.
Poszukuję i usprawniam uprawy-tak, aby uprawa nie była ciężarem- a raczej satysfakcją, która dopełnia mój styl życia. Dlatego w nowym "boBIO" przybliżam Wam wraz z nowym gościem metodę uprawy permakulturowej. Znawcą w tej dziedzinie i osobą wyjątkową jest "Gorzka Jagoda", która zgodziła się swoją wiedzą podzielić w nowej e-publikacji. Jeżeli wydaje Ci się,że nie masz siły i wytrwałości do uprawy ogrodu zajrzyj do nowego "boBIO"- warzywnik bez kopania i na dodatek-ekologicznie. Wał permakulturowy w strefie podmiejskiej może być wyzwaniem. Trudności może nastręczać nie sama praca fizyczna ile zdobycie obornika lub innego nawozu organicznego np. kompostu ( o ile nie posiada się własnego). Wał pod uprawy ma kilka plusów:
1. jest cieplejszy niż gleba- rozkład substancji organicznej wytwarza ciepło
2. jest ściółkowany- ogranicza to wzrost chwastów
3. dłużej utrzymuje wilgoć w swej strukturze
a poniżej, chciałam podzielić się z wami moimi przemyśleniami dotyczącymi uprawy warzyw w małym przydomowym ogrodzie
Uprawa i własne zdrowe plony są dla mnie błogosławieństwem, które sprawia,że zwykły dzień zamienia się w święto. Wzrastająca świadomość konsumencka powoduje,że zakupy w sklepch są dla mnie utrapieniam i najchętniej wybrałabym opcję- samowystarczalności. Z wielu powodów jednak nie jest to możliwe. Tymczasem cieszę się tym co mi dane i z wielką radością uprawiam własny mały zielony kawałek.
Myślę,że każdy może doświadczyć podobnych emocji, uczucia spełnienia, gdy tylko trochę wsłucha się w siebie.
Do rzeczy bezcennych zaliczam spacer po ogrodzie w szlafroku w niedzielny poranek. Zerwanie szczypiorku, kilku truskawek czy garści pomidorków koktajlowych. Później niedzielne śniadanie z talerzem świeżo zerwanych smakołyków. Eh,you
Zaczął się czas, gdy moja tęsknota za zielonym się wzmaga. Tak jest co roku, wiem o tym i przyjmuje to na spokojnie. Wiem,że już wkrótce każdy dzień będzie kończył się "obchodem" w warzywniku.
Lubię ten widok, tych wylewających się wszystkich zielonych dobroci ze skrzynek. Lubię porzeczki, które bywają też utrapieniem szczególnie, gdy trzeba je wszystkie zebrać prawie w jednym czasie.
W chwilach zwątpienia ratuje mnie moja mantra, która brzmi, tak: ponieważ głęboko wierzę,że nasze samopoczucie, energia i funkcjonowanie zależy również od pokarmów, które spożywamy, dlatego z wielką pasją uprawiam ekologicznie ogród warzywny, który w sezonie wiosenno-jesiennym karmi nas. Uwielbiam, siać,podlewać, zrywać soczyste sałaty, chrupiące marchewki, czy pękate strąki groszku.
Uwaga- warzywniki uzależniają i mają właściwości rozrostowe.
Pozdrawiam Was i zapraszam do zajrzenia do środka nowego "boBIO"
Przedostatnie zdanie - potwierdzam! Mój norweski ogródek warzywny powiększy się w tym roku o 2 metry kwadratowe:) Już zaczynam planowanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgratuluję, coś w tym jest magicznego, gdy się widzi realne owoce swojej pracy i można je jeszcze skonsumować -:)
UsuńI fajnie, że się dzielisz tymi pomysłami z innymi :)) Ja z każdym rokiem coraz więcej ziemi pod warzywniki przeznaczam :) Powoli się uczę i eksperymentuję z naturalnymi uprawami. Teraz się rozpoczyna właśnie mój samodzielny czwarty sezon ogrodowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTAK TRZYMAĆ!
Usuńgratuluję i życzę wielu sukcesów we własnych uprawach
a to dzielenie ? to moim zdaniem podstawa rozwoju
ciszę się, gdy przyłączają się do mnie ludzie dla, których to też jest ważne i tak było z "Gorzką Jagodą"
pozdrawiam
"warzywniki uzależniają i mają właściwości rozrostowe", Podoba mi się Twoje hasło!!! Ja juz takze nie wyobrażam sobie życia bez wiosennej krzątaniny, kupowania nasion, które cieszy mnie jak kupowanie nowych ciuchów:)Patrzenie jak wszystko rośnie daje mi mnóstwo optymizmu. Zjadane plony dają mnóstwo energii.Codzienne doglądanie i opiekowanie sie siewkami jest jak narkotyk.Uwielbiam to, Ty też z całą pewnością!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wpis
Oj tak!, to prawda uwielbiam to.
Usuńdziękuję za mobilizująco-budujący komentarz
posyłam powiew wiosny
tak, to uzależnia - w tym roku będę miała więcej warzyw, a w pierwszym sezonie w moim ogrodzie miałam tylko kwiaty...
OdpowiedzUsuńwłasne warzywa z warzywnika wprost na talerz
Usuńi ich smak- niepowtarzalny, a na obwódkach warzywnika mogą też rosnąć kwiaty
pozdrawiam i cieszmy się wiosną
Witaj! To jest mój pierwszy samodzielny sezon ogrodowy. W końcu mam swój ogród, w którym ja decyduję co, gdzie i jak. Warzywnik dopiero "zakłada się na bieżąco", bo jesienią nie zdążyliśmy (równolegle z ogrodem remont domu własnymi rękoma prowadzimy). Nasion kupiłam pewnie za dużo, ale po prostu muszę, no MUSZĘ spróbować. Nawet jak coś się nie uda w tym sezonie, to za rok znów spróbuję. A że warzywniki mają właściwości rozrostowe, to ja już wiem. Miało się skończyć na jednej małej grządce ;)
OdpowiedzUsuńTwój pozostawiony komentarz to jak promyk słonka w ten pochnurny na Pomorzu dzień-dziękuję
Usuńwytrwałości w domowych poczynaniach życzę
bardzo się cieszę,że przyłączyłaś się do "warzywnych wielbicieli"
posyłam pozdrowienia