U mnie dekoracje na święta będą zwyczajne, nie krzykliwe, wprowadzą do domku trochę świeżości i blasku wciąż nie nadchodzącej wiosny. Bazie w wazonie, kilka cebul hiacyntów i żytko w łupinkach jajek, cóż, czego trzeba więcej do dekoracji ?
Dlaczego dzisiejszy post zatytuowałam " zjedz tę żabę" ?
To tytuł książki z serii poradników dotyczących rozwoju osobistego. To seria porad dotyczących osiągania "sukcesu". Czytałam ją bardzo dawno, jakieś 20 lat temu, dokładnej treści już nie pamiętam, ale ten tytuł chodzi mi po głowie właśnie w kontekście obecnej pogody.
W sytuacji, gdy mierzymy się z sytuacjami niechcianymi, nieprzyjemnymi i trudnymi autor książki polecał: "zjeść tę żabę" poprzez tę metaforę połknięcie problemu i przejście przez to z głową do góry.
Inspirowana tytułem książki postanowiłam nie narzekać na przedłużającą się w nieskończoność zimę, stawiam jej czoła. Od jakiegoś czasu nie przejmuję się tym, co będzie ?: z naszymi siewkami ( zawsze mogę kupić sadzonki z ogrodnictwa w tym się specjalizującego), ubywaniem drewna w drewutni, które używamy na opał, brakiem słońca, zamarźniętą ziemią, wyrastającymi cebulkami-dymkami w garażu.
Jem tę "żabę" codziennie biegając na nartach i w takich dniach jak ten na zdjęciu jestem niezwykle szczęśliwa. Śnieg w dolinie, w której biegam jest teraz najlepszy na jakim ślizgałam się w tym roku.
Sezon biegowy ciągle trwa i nawet buzię można wystawić do słońca od czasu do czasu. Jest fajnie- na takie stwierdzenie pozwalają mi endorfinki, które na mnie spływają każdego prześlizganego dnia.
Tylko od nas zależy to jak się czujemy i jak postrzegamy świat zewnętrzny
z tą myślą pozostawiam was na święta.
z tą myślą pozostawiam was na święta.
Pogodnego Alleluja!
OdpowiedzUsuńChciałam prosić o rady dotyczące jarmużu - w tym roku przyszła na niego kolej w moim warzywniku. Pszczelarnia
PS Jak ja lubię oglądać te piękne zdjęcia wykonane przez Ciebie. :)
Wesołego jajka :)
OdpowiedzUsuńja juz dawno "zjadłam tę żabę" ;)
:)))Na FB chodzi propozycja:))"pomóż wiośnie-jedz śnieg":))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA jak się ma sprawa ze śmigusem-dyngusem? Woda nie zamarzła ;)
OdpowiedzUsuńwitajcie po świętach i dziękuję Wam za życzenia
OdpowiedzUsuńOgrody Ewy G.
na Kaszubach tu, gdzie mieszkam jest zwyczaj dyngusowania pędami jałowca -:)
a woda jest nawet dużo pod domem z roztapiającego się śniegu
w lany poniedziałek mokry śnieg posłużył nam do ulepienia śniegowej pisanki nawet ozdobiliśmy ją we wzorki
Pszczelarnia
to miło,że zawitałaś do mnie, oczywiście dzielę się moimi spostrzeżeniami z uprawy jarmużu:
- wysiej nasiona zgodnie z terminem i rozstawą podaną na etykiecie- oczywiście jak tylko pozwolą warunki pogodowe
- gdy tylko wytworzą się pierwsze liście delikatnie przerwij siewki, tak aby rosły w zalecanej rozstawie ( ja swoich z przerywki użyłam do powiększenia mojego poletka jarmużowego)
- podlewaj w razie potrzeby do gruntu, nie na młode rośliny
- odchwaszczaj w miarę potrzeby
Zaryzykuję stwierdzenie,że jest to nie wymagające warzywo w uprawie, gdy tylko wytworzy większą masę liściową ładnie cieniuje hamując tym samym rozwój chwastów
- gdy jarmuż podrósł ( nie potrafię teraz podać terminu) nawiozłam go pogłównie ( drugi raz) kompostem
to wszystko, rósł pięknie, przebarwiał się ciągle wraz ze wzrostem i smakował dobrze- nawet zimą.
Trochę go podjadały gąsienice, ale nie wyrządziły trwałej szkody- zbieraliśmy je ręcznie.
Pozdrawiam